Sezon zacmien.


         


          Właśnie mieliśmy zaćmienie Słońca, a za kilka dni będzie zaćmienie Księżyca. Jesteśmy pomiędzy zjawiskami astronomicznymi, które kiedyś przerażały ludzi, teraz - po prostu są. Podobno to co sie dzieje tam, w kosmosie, ma wpływ na nas  ludzi, na nasze decyzje, samopoczucie, emocje. Więc czekamy. Dzielimy czas na przed i po.


             Ciągle na coś czekamy, uzależniamy nasze życie od świata wokół nas - od wydarzeń, ludzi, czasu – sami stawiamy sobie Słupy Graniczne. Jak tylko będę dorosły, zdam egzamin, skończę ten projekt, wychowam dziecko, spłacę kredyt... Wyjdę za mąż, skończę kolejną szkołę, kurs, schudnę 10kg, dopracuję szczegóły, rozwiodę się, pochowam tatę...


            A czas sobie płynie, słońce wschodzi i zachodzi, pory roku mijają każdy ma swoje życie i sprawy, i nikogo, tak naprawdę NIKOGO nie interesują Moje -Twoje plany i marzenia, nikt nie dba o nasze Słupy Graniczne. A już na pewno nie KOSMOS. Więc dlaczego to robimy, w imię czego sami siebie ograniczamy? Dlaczego nigdy nie jesteśmy dość dobrzy, żeby napisać wreszcie książkę, opłynąć świat, wydać album, nagrać płytę... co nas różni od ludzi, którzy to robią, w czym są lepsi? Inni?

             Możliwe, że są bardziej utalentowani, może mają trochę więcej szczęścia. Może. A może po prostu ich pasja tworzenia, chęć realizacji swoich projektów jest większa od strachu. Tak sądzę, sądzę że STRACH jest powodem , dla którego odkładamy na później to co kochamy. Strach przed osądem, przed porażką, przed ośmieszeniem, a może przed sukcesem? 


         A może strach przed tym, co będzie, jak już zrealizujemy swoje marzenia, to okaże się, że dalej nic nie ma... że tak naprawdę nasze życie polegało na marzeniu, czekaniu i przesuwaniu granic – jeszcze tylko posprzątam, pojadę, pomogę sąsiadce w ogródku. Wymówki są zwykle bardzo dobre, niektórzy dochodzą w tym do mistrzostwa – coś o tym wiem ;-) , zawsze jest jakieś ALE. 

        A wszechświat sobie trwa, kręci się po swoich orbitach, niezależnie od tych naszych śmiesznych planów i strachów. Jest taka piękna symulacja komputerowa w internecie, zestawienie wielkości różnych planet, księżycy, gwiazd itd. I ta nasza Ziemia jest w zasadzie takim malutkim ziarenkiem piasku w gigantycznej piaskownicy, a tutaj jeszcze 8 miliardów ludzi, a nam się ciągle jeszcze wydaje, że kogokolwiek interesują nasze sprawy, plany i projekty.


                 
Czy to nie zakrawa troszeczkę na arogancję, albo i narcyzm?...;-) Kiedy robiłam zdjęcia zaćmienia słońca, bo szczęśliwie miałam na to czas i możliwości, to pomyślałam, że to zjawisko też nikogo nie interesuje, świat nie stanął, może dzieci zainteresowały się przez moment, że zrobiło się trochę ciemniej. A my?


      Sezon zaćmień, to taka kumulacja zakłóceń w funkcjonowaniu kosmosu wokół nas, przynajmniej - z naszego ziemskiego punktu widzenia. Może  więc my też możemy zmienić nasze monotonne życie, i rutynowe szukanie wymówek, i zrobić coś szalonego, czego się boimy, ale za czym tęsknimy. Możemy?


    No to wychodzimy z zaćmienia i lśnimy! 😊



                                                                                                                                                                                                                                                                            Tutejsza


Komentarze

Anonimowy pisze…
Piękne zdjęcia. Zgadzam się z Tobą, Sylwia, że w wielu kwestiach kieruje nami strach, przy czym jedni są bardziej odważni, a inni nie. I nad tym trzeba pracować, żeby było go tyle, ile potrzeba. Bo, że strach jest potrzebny, to tez wiemy. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Tutejsza pisze…
Strach jest potrzebny przez moment, tylko do wyrzutu adrenaline, zeby uciec, ale permanently strach, w ktorym tak naprawde zyjemy, niszczy nas... :-( dziekuje, ze jestes 😀

Popularne posty z tego bloga

Opowiesc o zeglarzu

Port Aransas

Na zaglach